[...]
-No co? Mam chłopaka. Koniec i kropka. - Hannah już króryś raz z rzędu pyta się mnie kto to taki, a ja jej właśnie tak odpowiadam.
-Eff, no! Powiedz. - nalegała.
-Dobra.. - wywróciłam oczami.
-To Christian Beadles! - krzyknęłam, wstając od stołu. Hannah wyszczeżyła oczy.
-Przecież wy się nienawidzicie. - stwierdziła, dalej mocno zdzwiona.
-Widać przeciwieństwa się przyciągają. - stwierdziłam. Ta tylko przytaknęła.
-Siostra ja wychodzę, nie wiem kiedy wrócę! - krzyknęłam z korytarza, ubierając moje rzymianki.
-Do kogo? - odkrzyknęła jednoznacznie.
-Nie interere, bo kociej mordy dostarere! - odkrzyknęłam i wyszłam, trzaskając drzwiami. Ruszyłam w stronę domu mojego chłopaka. Już po 10 minutach byłam na miejscu. Zadzwoniłam domofonem. A.. pewnie się zastanawiacie skąd wiem, gdzie on mieszka, tak? Otóż... wczoraj z Christianem rozmawialiśmy normalnie o wszystkim. Takie duperele. Ulubiony kolor, danie, itd., itp. No i adres. Po 2 naciśnięciu dzwonka drzwi otworzył mi Christian we własnej osobie. Był w samych spodenkach, bez koszuli. Kolana się pode mną o mało nie ugięły, na widok jego gołej, nieźle umiejśnionej klaty. Westchnęłam cicho, przykryzając lekko dolną wargę. Christian zaprosił mnie do środka.
-Witaj. - powiedział uwodzicielsko.
-Cześć. - stwierdziłam, lekko całując go w policzek.
-Mmm... chcę więcej. - mruknął przy moich ustach i wpił się w nie. Od razu odwzajemniłam ten jakże ognisty pocałunek. Przerwała nam Caitlin. OMG! To Caitlin Beadles! Jego siostra! Dobra Effy! Spokój.
-Wooo... Christiaaaan! - sturchnęła go w ramie, puszczając mu, a potem mi oczko.
-Ta... Effy.. to Cailtlin, moja siostra. - powiedział Chris ze znudzeniem.
-Caitlin, to Effy, moja dziewczyna. - powiedział.
-Miło mi. - powiedziałam i uścisnęłam jej dłoń.
-Mi także. - przyznała z uśmiechem.
-No to my już pójdziemy. - stwierdził Christian ze sztucznym uśmiechem, wziął mnie za rękę i zaciągnął do swojego pokoju.
-Grr.. - warknęłam na niego, tupiąc nogą jak mała dziewczynka i udając focha.
-Co?! - spytał z rozłożonymi rękami.
-Nawet nie dałeś mi pogadać z Cait. - powiedziałam naburmuszona.
-Oj tam. Będziesz miała duuużo czasu, aby z nią pogadać. W końcuu.. jesteś moją dziewczyną, a nie Caitlin. - parsknął śmiechem. Zignorowałam to, jeszcze bardziej się naburmuszając. Oczywiście wszystko to robiłam, żeby go trochę podrażnić. Spojrzałam na niego z pod byka przymróżając oczy.
-Słodka jesteś, kiedy się wkurzasz. - zaśmiał się cicho i chciał mnie obiąć, ale go wyminęłam. Stałam tupiąc znacząco nogą, z rękami założonymi na piersi i dalej ze spuszczoną głową i przymróżonym spojrzeniem.
-Wyglądasz jak mała, naburmuszona dziewczynka, której odebrano lalkę. - zaśmiał się Christian.
-Dobra! Nie wytrzymam! - przełamałam się, bo uśmiechał się do mnie tak, że już nie dam rady dłużej udawać. Jego uśmiech jest powalający!
-Wiedziałem, że udajesz! - uśmiechnął się jeszcze szerzej, przytulając mnie.
-Jasne. - stwierdziłam mocniej się w niego wtulając. Kiedy już się od niego odsunęłam Christian w ułamku sekundy przywarł mnie do ściany i zaczął szaleńczo i gorąco całować. Ja lekko ze zdziwieniem, odwzajemniłam to. Chwile później poczułam, jak jego język otwiera lekko moje usta i świdruje w nich na wszystkie strony. Nigdy się tak nie całowałam i szczerze nie wiedziałam, jak to się robi, ale zrobiłam to samo. Było nieziemsko! Mimo, że Christian pierwszy raz się całował dopiero wczoraj, to muszę przyznać, że całuję bardzo profesjonalnie. Właśnie poczułam, jak ręka Chrisa znalazła się pod moją koszulką. A jego drugo ręka, bierze moją nogę i zaplata ją sobie w pasie. Ja jedną ręką miałam wplecioną w jego nieziemsko zajebiste włosy (nie mogę z tego. xd), a drugą go obejmuje, a raczej się jego trzymam, bo chyba bym upadła. Za chwile lekko podskoczyłam i oblotłam drugą nogą jego pas. Teraz jego jedna ręka podtrzymywała mnie, a druga dalej była na tym samym miejscu, czyli pod koszulką. Oderwaliśmy się od siebie na chwilę, aby nabrać oddechu, a za chwilę znowu się całowaliśmy. Nagle Christian odsunął mnie od ściany i szedł wolnym krokiem w stronę łóżka. Położył mnie delikatnie na nim, nie zaprzestając pocałunków. Opierał się rękami o łóżko, ale i tak czułam jego ciężar na sobie. Niby wygląda na takiego chudzielca, a swoje kilogramy ma. Teraz pocałunki Christiana przeszły na moją szyję. Na chwile poczułam lekki ból na szyi. No nie! Malinke mi zrobił! Odepchnełam go i podbiegłam do lusterka, które swoją drogą nie wiem po co miał w pokoju, ale spoczi.
-Kurwa, Christian! - krzyknąłam, przyglądając się czerwonemu śladowi na mojej szyi.
-Przepraszaaaam. - przeciągnął i objął mnie od tyłu.
-Pożałujesz tego, co zrobiłeś. - stwierdziłam, gwałtownie się odwróciłam w jego stronę i popchnęłam go w stronę łóżka. Teraz to ja go przygniotłam. Nie obchodzi mnie to, ile waże. Niech się męczy. Mocno przyssałam się do jego szyi i również zrobiłam mu malinkę...
CDN...
***
Jak Wam się podoba?
Mi się nawet podoba. ;p
Ahh... Sandra... nie luuuubię, kiedy ty i Marlena zabieracie mi kluczyki od szafki i picie. ; /
Marlena, fajnie, jak się dzisiaj na religii zamieniłyśmy kartkami. ^^
Zapamiętać: Marlena dostaje głupawki tuż po 6 i przed 7 lekcją. ;p
Pytania? :
Do next. :3
2 komentarze:
fajnyy;d<3 czekam na nastepny!
Zajebisty ;>
Prześlij komentarz